Polska- Wisła

>> wtorek, 10 sierpnia 2010

Można powiedzieć, że powróciłem tutaj po latach. Tylko, że byłem tutaj raz tylko i to jeszcze z wycieczką szkolną. Więc miałem prawo nic nie pamiętać. Tak też było- miasto w żaden sposób nie przypominało mi tego co kiedyś. Właściwie nie mogło, bowiem co można kojarzyć po kilkunastu latach, kiedy to w grupie kolegów jeździło się tam gdzie kazano. Jedno co pamiętałem- przepływa tędy rzeka Wisła. Stąd też taka zapewne nazwa miejscowości. Ale dlaczego ta rzeczka w tym właśnie miejscu jest aż tak brudna i zamulona? W niczym nie przypomina krystalicznie czystych górskich potoków.


Sama Wisła to miasto położone na wysokości 430 metrów. Jest to znany i często odwiedzany ośrodek turystyczny. Turyści wypoczywający w Wiśle mają do dyspozycji kilkadziesiąt kilometrów szlaków pieszych, 16 wyciągów narciarskich z 15 km tras zjazdowych. Sportowcy, np. kadra polskich piłkarzy, wykorzystują Ośrodek Przygotowań Olimpijskich. Swoje miejsce odnaleli tutaj także kolejni prezydenci RP, gdzie w pobliskim zamku mają swoją rezydencję wypoczynkową. Ale tak naprawdę wszyscy gromadzą się w ścisłym centrum tego rozwlekłego na kilka kilometrów miasta, wokół deptaku oraz pobliskiego parku wraz z amfiteatrem.



Niewątpliwie do popularyzacji i tak już znanego kurortu przyczyniła się jedna osoba- Adam Małysz. Jest to zdecydowanie największa wizytówka miasta i widać, że wokół wszyscy próbują wykorzystywać osobę znanego, utytuowanego sportowca. Na każdym kroku można spotkać wzmianki o Adamie, jego podobizny na bilbordach i plakatach. Gdyby przypadkiem ktoś nie wiedział kim jest Małysz, na pewno intuicyjnie domyśliłby się, że to jest prawdziwy guru tego miejsca.

Z Małyszem oczywiście musi się zaraz kojarzyć skocznia narciarska, która znajduje się w Wiśle. Jest tutaj całkiem nowy obiekt zmagań w skokach narciarskich o punkcie konstrukcyjnym K 120 i wielkości (HS) 134 m. Po przebudowie i modernizacji, w 2008 roku skocznia nazwana imieniem Adama Małysza została oddana do użytku. Jest to druga obok Wielkiej Krokwi w Zakopanem tego rozmiaru skocznia w Polsce.


Akurat tak się składa, że za dwa tygodnie od naszej wizyty odbędą się tutaj międzynarodowe zawody w ramach letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Już dziś można kupić bilety na tę imprezę oraz zaopatrzyć się w niezbędnik kibica. Ot jak chociażby polskie wuwuzele zagrzewające zawodników do walki.


Ogólnie Wisła jako miasto bardzo mi się podoba, pomimo tego, że jest bardzo rozległa. Zaimponowała mi atmosfera miejskiego deptaku. Jak żona stwierdziła, coś na wzór zakopiańskich Krupówek, a jedynie mniejszy tłok spacerowiczów.

3 komentarze:

Karo 10 sierpnia 2010 11:33  

Gdybyś poszedł bardziej w "dół" Wisły doszedł byś do miejsca, gdzie powstaje Wisła z dwóch rzek Białą Wisełkę i Czarną Wisełkę :) I to nie w jeziorze, a ciut niżej :)
Bardzo przyjemne miejsce.

Weronika 12 sierpnia 2010 09:43  

Też byłam w Wiśle na wycieczce szkolnej. To były czasy... ;)

Pasażerka 17 sierpnia 2010 20:24  

wuwuzele to chyba jedyny "instrument" muzyczny, na który jestem całkowicie uczulona. włącza mi się agresor, kiedy słyszę jak ktoś tym trąbi.

a w Wiśle nigdy nie byłam, ale widzę, że chyba powinnam nadrobić braki w tej części Polski :)

  © Free Blogger Templates Autumn Leaves by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP