Archiwum dzieciństwa
>> niedziela, 13 grudnia 2009
Zakładając tego bloga, chciałem na nim umieszczać swoje wspomnienia z różnych miejsc gdzie byłem. A ponieważ uwielbiam podróżować, jednym z działów miały być kartki z postcrossingu, dzięki którym mogłem oddać się podróżom; niestety tym wirtualnym. Ale i tak to bardzo lubię. Podróże kręciły mnie od zawsze, a kartki są formą ucieczki w nieznane. Jednak pocztówki to nie jest nowość w moim życiu. Już kiedyś je zbierałem, a zaczęło się od tego:
Trzecia klasa podstawówki. W szkole uczymy się jak prowadzić korespondencję, a dokładniej jak adresować pocztówki i listy. No i każdy z nas miał wysłać taki prawdziwy list lub pocztówkę do kogoś z klasy. Pamiętam, że u mnie padło na Bartka. A że był chory i leżał w domu, to okazja ku temu szczególna. Pocztówka wysłana, a za kilka dni (kiedy Bartek jeszcze w szkole się nie pojawił) dostałem pierwszą w życiu pocztówkę od Niego w ramach podziękowań. I tak to się zaczęło. Zacząłem wysyłać pocztówki do kuzynek, później z wakacji do kolegów, a w zamian i ja otrzymywałem od nich. Zacząłem je zbierać. Były to najczęściej widokówki z wakacji, a później także kartki świąteczne.
Mam je schowane na pamiątkę (niestety nie mam tej pierwszej). A ponieważ kiedyś o świecie dowiadywałem się tylko z książek i encyklopedii, to takie kartki były dla mnie cenną pamiątką. Dzięki nim poznawałem jak wygląda Polska i świat. Nie było tak wielu programów podróżniczych a o internecie nikt nie słyszał, więc było to fascynujące. Później to już kartki przychodziły rzadziej, z czasem ograniczyły się tylko do życzeń świątecznych. Powód? Każdy swoje pozdrowienia i wspomnienia wysyłał bądź to przez SMSa, lub teraz zamieszcza zdjęcia na Naszej-Klasie.
Aby przywrócić nieco wspomnień, odgrzebałem swój stosik kartek. Szczerze? Nie pamiętam skąd one są. Pamiętam kto przesyłał, ale nie wiem ile i jak często. Więc na tym blogu od czasu do czasu odświeżę coś ze swojego archiwum z czasów szkolnych. Przy okazji dowiem się gdzie kiedyś jeździli znajomi i porównam sobie do tego, gdzie dziś bywają. Będzie to prawie jak postcrossing. Postanawiam je wybierać całkowicie losowo. Zupełne zaskoczenie, tyle że odnowione. To jest tak jak z prasą podróżniczą, którą cały czas trzymam sprzed kilku lat i wciąż do niej wracam. Czasami po kilka razy, ale przecież nikt nie zabroni w podróżach wracać w samo miejsce prawda? I tak samo będzie z kartkami z dziecięcego archiwum- wrócę do nich chociaż tak naprawdę będą zupełnie czymś nowym.
2 komentarze:
świetny pomysł. właśnie na ten sam pomysł wpadłam w piątek. :)
z przyjemnością będę śledzić. :-)
Dokładnie - swietny! Z niecierpliwoscia bede na nie czekac :)
Prześlij komentarz